Motyl, Still Alice i Alzheimer

/
0 Comments

Gdy niecały rok temu założyłam tego bloga, który potem przeszedł w stan anabiozy, dodałam wpis o dwóch filmach, pod których wrażeniem akurat byłam. Po jakimś czasie zawiesiłam na drzwiach tego miejsca kłódkę, żeby znaleźć odpowiedź czy to jednak zabawa dla mnie, czy trzeba posprzątać zabawki i sobie pójść. Po kilku miesiącach wróciłam i zrobiłam porządek - kilka rzeczy poszło do śmieci, w tym filmowy post. Bo w sumie na cholerę Wam była klasyczna recenzja, którą możecie przeczytać na filmweb'ie? Nie do końca jednak chciałam, by to wszystko przepadło, bo po roku od momentu, gdy widziałam, to o czym chcę Wam odpowiedzieć, wciąż pozostaję pod ogromnym wrażeniem wieczoru spędzonego w towarzystwie Martini Astri, podczas którego przepłakałam całe 99 minut.

 
W życiu możesz przygotować się na wiele rzeczy, wielu możesz się wystrzegać, na wiele uodpornić, a nawet kupić ubezpieczenie. Przychodzą jednak momenty, w których nie działa polisa, alarm przy drzwiach albo gaz pieprzowy w torebce. Nasze życie i postrzeganie świata podlega ciągłym zmianom - tym, które są dobre i tym, które niekoniecznie przynoszą profity. Tym, które możemy zaplanować i tym, które spadają na nas nieoczekiwanie. Tym, na które mamy wpływ i tym, których nie potrafimy kontrolować. I właśnie w przypadku tych ostatnich pojawia się Twój mózg - naprawdę wyjątkowy organ. Możemy mówić o sercu, uczuciach, emocjach czy duszy, ale to że lubisz kwiatki, zupę ogórkową i jesteś wrażliwy, zależy właśnie od niego. Choć o mózgu nie mówi się wcale tak dużo, to właśnie on warunkuje to, że po prostu jesteś sobą. Znasz to uczucie, gdy jesteś w trakcie tworzenia czy trudnego algorytmu matematycznego i jeśli przerwiesz, nie pójdziesz już dalej? Albo ten moment, gdy siedzisz na kolokwium, widzisz oczami wyobraźnie kartkę z zaznaczonym na pomarańczowo słowem, którego za cholerę nie możesz sobie przypomnieć? Zaczyna dopadać Cię zdenerwowanie i frustracja. A teraz wyobraź sobie, że stajesz w miejscu, którego nie znasz, nie wiesz, w którą stronę powinieneś się udać ani gdzie powinno być to, czego szukasz. Nie pamiętasz jak się nazywasz i jaki jest Twój ulubiony kolor. Nie pamiętasz pierwszych kroków swojego dziecka ani piątej rocznicy ślubu. Nie wiesz, że Ten, który Cię przytula, to Facet Twojego życia. I zaczynasz się najzwyklej w świecie bać. W końcu zapominasz, że to, co odebrało Ci siebie, to po prostu Alzheimer. I Twoje życie nagle zupełnie zmieniło swój kształt.


Choroby, które dotykają mózgu, to największa tragedia jaka może spotkać człowieka. I największe przekleństwo dla najbliższych. Tak, ślubujecie sobie "na dobre i na złe", w "zdrowiu i chorobie", ale czy jesteś w stanie zdeklarować się teraz, że żadna sytuacja nie zmieniłaby Twojej postawy ani Twoich uczuć? Nie miałbyś dość i nie rzucałbyś gorzkich słów, których na pewno będziesz żałować? Na pewno nie zrezygnujesz i się nie poddasz? Jeśli jesteś tego w stu procentach pewien, to opcje są dwie - albo jesteś aniołem, albo po prostu nie masz o tym bladego pojęcia. Żadna szkoła nigdy Cię na to nie przygotuje. Nikt też nie powie Ci, co będziesz wtedy czuć. I co tak naprawdę powinieneś zrobić.

 I chciałabym wiele o tym wszystkim powiedzieć, ale wyszedłby z tego na pewno post-tasiemiec. W zamian za to chciałabym Wam zaoferować obejrzenie dobrego filmu i przeczytanie świetnej książki. "Still Alice" na podstawie "Motyl" Lisy Genovy. W wyjątkowy sposób pokażą Wam jaką frustracją jest utrata poczucia własnej świadomości i jak bolesne jest patrzenie z boku na cierpienie najbliższej osoby. Lekturę wciągniecie w kilka dni, bo z każdej kolejnej kartki będziecie chcieli dowiedzieć się jak choroba postępuje i co dalej dzieje się z człowiekiem. Nie znajdziecie tu naciąganej fabuły czy ckliwych akcji rodem z USA, ale to jeszcze bardziej potęguje dramat sytuacji - tu nic nie trzeba koloryzować. Na pewno nie są to pozycje na podsumowanie trudnego tygodnia czy relaks po kłótni z szefem, ale zdecydowanie jest to spora garstka uwrażliwienia jaką może dać kultura w postaci filmu czy książki.


 Na mnie już czeka następna pozycja tej samej autorki, o której też na pewno Wam opowiem.


You may also like

Brak komentarzy:

DZIĘKUJĘ!

Obsługiwane przez usługę Blogger.