To nie miał być blog o miłości o Męża. Ale dziś jest ten jeden wyjątkowy dzień, w którym ślubowaliśmy sobie Wszechświat i te wszystkie niesamowite rzeczy - do końca. I nie mogę myśleć o niczym innym. To nie jest tak, że w życiu wybierasz TO racjonalnie. To jest impuls, chwila, która decyduje o Twoim losie. Spotykasz kogoś, kto jest Twoją bratnią duszą i po prostu to czujesz. Im bardziej przybywa mi lat, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że w życiu tak naprawdę nie chodzi o pieniądze, podróże, kolacje w drogich knajpach czy kino. Chodzi o to, żebyś czuł, że cokolwiek nie zrobisz, jakiejkolwiek decyzji nie podejmiesz - obok Ciebie jest ktoś, kto Cię wspiera, dopinguje i wierzy. A do tego jest jeszcze w stanie skoczyć za Tobą w ogień. Ten rok był dla Nas zarówno wspaniały jak i trudny. Przez niecałe pięć lat razem przeszliśmy naprawdę wiele. Mieliśmy próby, których mogliśmy nie przetrwać, a jednak wciąż budzi mnie każdego ranka Twój uśmiech. To nie jest tak, że codziennie mamy tęczę, fiołki i motylki, a atmosfera jest słodka jak wata cukrowa. Mamy burze i wichury, są krzyki, nerwy i łzy. Nie zamieniłabym tego na nic innego. Jeśli masz czasem w życiu wątpliwości, czy dalej ma to sens - zamknij oczy. Spróbuj wyobrazić sobie świat bez tej drugiej osoby. Ja wciąż widzę wtedy tylko pustkę.

Dziękuję Ci. Stałam się dzięki Tobie lepszym człowiekiem.
Obsługiwane przez usługę Blogger.