Święta i pakowanie prezentów.

/
0 Comments

Kocham Święta Bożego Narodzenia, o czym mówiłam już niejednokrotnie. Mogłabym bez końca słuchać Mariah Carey, która śpiewa, że "All I want for Christmas is you". Uwielbiam choinki i światełka, pierniki i renifery, nawet jeśli to wszystko to szit popychających ludzi w jeszcze większe szaleństwo zakupowe. Po wizycie w Izraelu doceniam to jeszcze bardziej, bo tam spotkanie drzewka z bombkami było wyjątkiem. W czasie tworzenia tego wpisu przywoływałam wszystkie bożonarodzeniowe wspomnienia, które do tej pory udało mi się zgromadzić i nie byłam w stanie powstrzymać się od uśmiechu.


Święta zarówno w moim jak i Małża domu od zawsze są szalenie rodzinne, czasem myślę, że trochę nawet jak na filmie. Jest pięknie nakryty stół, przy którym siedzi ponad dwadzieścia osób, kolędy zagłuszane są przez krzyki biegających po domu dzieci, a do tego cudownie pachnie ciastem i świeżym świerkiem. Zawsze jest wesoło, gwarnie, a przede wszystkim...swojsko. Mamy czas celebrować wspólnie spędzane chwile, których tak brakuje nam na co dzień. I pewnie dlatego kocham ten czas bardziej niż jakikolwiek inny w roku. Wszystko odbywa się zawsze w ten sam sposób; mamy własne niepisane tradycje. Zawsze mamy ryż z pieczarkami, chałkę do karpia i okropny kompot z suszu z grochem, od którego zawsze stronię. Przy stole każdy narzeka, że już więcej nie zmieści, nakładając następną porcję pierogów. Ciotki biją się o paluszki z makiem, Babcia biega z garnkiem barszczu, a dzieci przebierają nogami, żeby móc w końcu rozdać prezenty.  Chciałabym, żeby kiedyś w ten sam sposób nasze maluchy widziały nasze wspólne Boże Narodzenie.

 

Pewnie to oklepane, ale dawanie innym nawet małych podarków, sprawia mi niesamowitą radość.  Nigdy nie robię zakupów przez Internet, zawsze spędzam godziny w sklepach, żeby dla każdego wybrać coś wyjątkowego. Za każdym razem marudzę, że wracam obładowana jak wielbłąd, za każdym razem oglądam wszystko jeszcze raz w domu i za każdym razem pakuję w przeddzień Wigilii. I ten etap też bardzo lubię - pomimo tego, że to tylko kawałek wstążki czy papieru, dajesz innym znać, że zrobiłeś to z myślą o nich. Czuję się tak zawsze wtedy, gdy Małż przynosi prezent w specjalnej torebce jak na przykład z Panią w szpilkach z pieskiem, która podpisana jest "Karolinka". ;-)


Na koniec podrzucam Wam linki do moich ulubionych etykiet na prezenty do wydrukowania:



Mam nadzieję, że zdjęcia Was zainspirują, a świąteczne szaleństwo rozwinie się u Was na dobre. ; -)


You may also like

Brak komentarzy:

DZIĘKUJĘ!

Obsługiwane przez usługę Blogger.