ABOUT
OBSERVERS
ARCHIVE
- października 2016 ( 1 )
- września 2016 ( 3 )
- sierpnia 2016 ( 2 )
- czerwca 2016 ( 2 )
- maja 2016 ( 3 )
- kwietnia 2016 ( 2 )
- marca 2016 ( 5 )
- lutego 2016 ( 4 )
- stycznia 2016 ( 7 )
- grudnia 2015 ( 6 )
- listopada 2015 ( 6 )
- października 2015 ( 9 )
- września 2015 ( 7 )
- sierpnia 2015 ( 1 )
- lipca 2015 ( 12 )
- marca 2015 ( 4 )
- lutego 2015 ( 4 )
biustonosz i pończochy mogą iść do lamusa, z makijażem się dawno pożegnałam i zbieram kurz na kosmetyczce, a paznokcie - obgryzam. tylko brwi to koszmar... :) zawsze mi się kichawa załącza.
OdpowiedzUsuńJa już kichanie mam z głowy, ale zawsze się intensywnie wzruszam :P
UsuńNIE odpinać ramiączek! Mam na to sposób. Już teraz kupuję staniki z ramiączkami, które nie są odpinane. :D Przynajmniej zmniejszyłam swoje wydatki (co prawda groszowe, ale jednak niepotrzebne) na dodatkowe ramiączka albo inne silikonowe na zmianę.
OdpowiedzUsuńAle wszystko inne uwielbiam. Pończochy mi się jakoś tak często nie niszczą, ale rajstopy to zło wcielone... :D
U mnie rajstopy i strzelają zawsze w najmniej odpowiednim momencie np. ostatnio przed egzaminem oko jak stąd do wieczności....:D
UsuńPaznokcie zło wcielone :)
OdpowiedzUsuńO brwiach mogę powiedzieć to samo.
OdpowiedzUsuńLakier - polecam raz na 2-3 tygodnie iść do kosmetyczki na hybrydę - o wiele wytrzymalsze i coś robisz dla siebie :).
Rajstopy i pończochy - rajstopy ubieram tylko zimą lub na koncerty zespołowe, na co dzień używam pończoch - nie wkurzają mnie ale ostatnio co ubiorę to dziura na paluchu mi się robiła ;).
Nie mogę hybryd ze względu na "fach" :(
UsuńNa szczęście depilacja teraz dotyczy również mężczyzn, co prawda nie brwi i nóg, ale cała reszta już tak, więc jesteśmy z nimi prawie kwita. :D
OdpowiedzUsuńhahahaha <3 cudowny artykuł :D przezabawny i tyle w nim prawdy ;) osobiście dodałabym jeszcze PMS, który powoduje zmiany nastroju i niechęć do wszystkich i do wszystkiego i ogólnie.. jest ciężki do zniesienia zarówno dla nas, jak i dla innych.. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Prawda, prawda, prawda!
UsuńJa chyba polecę standardem - nienawidzę PMS. Nie jestem sobą wtedy, nie znoszę się, mam ochotę wyjść z siebie, męcze się strasznie ze sobą i męcze otoczenie ;-)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo. Mąż doprowadza mnie wtedy do szału. :D
UsuńOczywiście ,,te dni są najlepsze". Czekam na nie z utęsknieniem przez cały miesiąc..
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że można to podsumować w ten sposób: jak się jest kobietą to trzeba za dużo o siebie dbać ;) jakbym miała robić wszystko co "wymaga się" od kobiety toby mi dnia nie starczyło :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego nie ma się co dziwić, że "Supermenka" Kayah zrobiła taką furrorę :D
UsuńTak, depilacja to okropny rytuał. No, ale bez tego ani rusz chyba, ze chce się wyglądać jak Czubaka z Gwiezdnych Wojen.
OdpowiedzUsuńCzasem myślę, że mam z nim jakieś wspólne korzenie...
UsuńLata regulowania brwi i malowania paznokci + frustracja z tym związana spowodowały, że postanowiłam się przestać denerwować i powierzyć w ręce specjalistek. Okej, trzeba za to zapłacić, ale wiecie co - czas, który musiałam poświęcić na samodzielne zabiegi i denerwowanie się przy tym zastąpiłam wizytami w gabinetach raz na jakiś czas i mam święty spokój. A poza tym chłopak się ze mnie nie śmieje jak kolejny raz zmywam ten sam paznokieć, bo w coś ciapnęłam ;D
OdpowiedzUsuńU mnie najgorsze jest to, że musiałabym chodzić do kosmetyczki co trzy dni, a najzwyklej (abstrahując od pieniędzy) nie mam na to czasu!
UsuńAle się usmiałam z tych twoich problemów! Ja z nich wszystkich mam tylko depilację, bo się nie maluję, paznokcie mam zdrowe i wystarczy je raz na dwa-trzy dni pomalować a i cała reszta jakoś mnie omija.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo pokochałam biustonosze dzięki brafittingowi - polecam! :)
OdpowiedzUsuńNatomiast paznokcie i spuchnięte stopy to zdecydowanie moi "faworyci", zwłaszcza, że jestem w ciąży i pomimo że upały się skończyły, pod koniec dnia palce moich stóp wyglądają jak serdelki.