ABOUT
OBSERVERS
ARCHIVE
- października 2016 ( 1 )
- września 2016 ( 3 )
- sierpnia 2016 ( 2 )
- czerwca 2016 ( 2 )
- maja 2016 ( 3 )
- kwietnia 2016 ( 2 )
- marca 2016 ( 5 )
- lutego 2016 ( 4 )
- stycznia 2016 ( 7 )
- grudnia 2015 ( 6 )
- listopada 2015 ( 6 )
- października 2015 ( 9 )
- września 2015 ( 7 )
- sierpnia 2015 ( 1 )
- lipca 2015 ( 12 )
- marca 2015 ( 4 )
- lutego 2015 ( 4 )
Ojejku ... troszkę się przeraziłam, bo większość tych objawów dotyczy mojej osoby ... Muszę iść koniecznie na badania!
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis!!
Przerabiałam to dokładnie od zeszłego roku ;-) Czasem faktycznie jest to po prostu za szybki tryb życia, ale lepiej dmuchać na zimne. Trafiłam ostatnio na forum kobiet z chorobą Hashimoto i to, co przeżywają, to jakiś horror.
UsuńO tak :) Hashimoto to ciągłe wahania nastrojów, i to koszmarne uczucie kiedy nie możesz znieść siebie samej :D wiem i znam z doświadczenia. Ale jeśli sumiennie się przyłożymy do leczenia i będziemy je wspierać odpowiednią dietą, to można okiełznać to dziadostwo :D
OdpowiedzUsuńKiedy trafiłam na grupę wsparcia kobiet Hashimoto, to dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jaka to tragedia, jak wpływa na rzeczywistość i zaburza codzienność. Też uważam, że regularność jest tutaj kluczem do wszystkiego, ale na czele stoi szybka diagnoza - wiele osób baaaardzo długo bagatelizuje objawy.
UsuńIdę na badania. Od dłuższego czasu męczy mnie myśl czy wszystko jest w porządku :/
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
UsuńBardzo przydatny wpis. I przypomniałaś mi nim, że za niedługo muszę wybrać się na badania kontrolne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Cieszę się, że mogłam pomóc! Również pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy tytuł, zaskoczyłaś mnie :) Warto przyciągać uwagę czytelników na takie problemy.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny i ważny wpis. Każda kobieta powinna dbać o swoje zdrowie i pamiętać o badaniach kontrolnych. Nie ma nic cenniejszego niż zdrowie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiam sie, co jest ze mna nie tak. Mam praktycznie wszystkie objawy. W mojej rodzinie praktycznie co druga kobieta od strony taty ma problemy z tarczyca, moja siostra ma nieoczynnosc... Robilam juz kiedys badania(ok 1,5 roku temu) i wyszlo na to, ze z moja tarczyca wszystko w porzadku. Czy to mozliwe, ze przez ten czas cos sie zmienilo?
OdpowiedzUsuńTak. W ciągu roku mogło się wiele zmienić. Warto powtórzyć badania lub wykonać USG tarczycy. Jeśli z nią wszystko w porządku, można sprawdzić też np. poziom magnezu, objawy mogą być podobne. Pozdrawiam!
UsuńPrzeraziłaś mnie tym postem. Już dawno obiecuję sobie, że się przebadam, ale na obietnicach cały czas się kończy... Chyba jednak skończę to odkładać.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, badajmy się!
UsuńMam wrażenie, że ostatnio mówi się o niej więcej (w końcu). A może tak mi się tylko wydaje, bo kłopoty z tarczycą ma ktoś z moich bliskich. W każdym razie warto się przebadać, ja zostałam do tego jakby zmuszona - planowaliśmy ciąże i panią doktor kazała się wstrzymać z działaniem dopóki nie zrobię wyników. Na szczęście jest ok, a my czekamy na maluszka. Ale pamiętajcie, Drogie Panie, to nie żarty.
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam,
Targetowa
Generalnie od dłuższego czasu na tapecie jest samoświadomość ze strony zarówno mężczyzn jak i kobiet. W związku z tym, że tarczyca jest bardzo istotna, coraz częściej zwraca się na nią uwagę. Dużo zdrowia dla Ciebie i dzidziusia!
UsuńHej! super wpis bo może ludzie będą dla nas niedoczynnych trochę bardziej wyrozumiali ?:) Mam zdiagnozowane od ponad trzech lat haschimoto i niedoczynność daje o sobie znać falami w różnej postaci: senność lub bezsenność, drażliwość, huśtawki nastrojów, łamliwość paznokci, suchość skóry, brak koncentracji... na szczęście to sinusoida i staram się być mimo wszystko pozytywnie nastawiona do życia. Miłość, relaks, sport i zdrowe odżywianie to mój sekret na walkę mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, w jakimś stopniu można z tym walczyć, natomiast wielokrotnie osoby cierpiące na Hashimoto są w stosunku tej choroby bezsilne. Wówczas przydaje się wyrozumiałość przede wszystkim ze strony rodziny. :)
Usuńw mojej rodzinie są tendencje do problemów tarczycowych. ja robiłam już badania, bo miałam podejrzenie, ale - na szczęście - w tym przypadku okazało się nietrafione.
OdpowiedzUsuńWarto co jakiś czas to kontrolować, szczególnie jeśli ma się predyspozycje - tarczyca może szwankować zarówno w wieku dwudziestu jak i sześćdziesięciu lat, choć tendencja nasila się wraz z wiekiem. Pozdrawiam!
UsuńMoja mama s ę z tym dziadostwem boryka od okresu dojrzewania...
OdpowiedzUsuńUważam,że jest to świetny wpis;))
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie kilka miesięcy temu było podejrzenie Hoshimoto, na szczęście okazało się, że aż tak źle nie jest. Na szczęście jestem świadoma i wiem jak ważna jest tarczyca. Jako nastoletnia dziewczyna się leczyłam przez 2-3 lata i temat gdzieś tam co jakiś czas się przewija. Dobrze, że zrobiłaś ten post, bo wiele dziewczyn pewnie nie wpada na to, że warto ten hormon badać regularnie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest ona taka łatwa zarówno do rozpoznania jak i leczenia, ale najważniejsza jest samoświadomość :)
UsuńProblemy z tarczyca to bardzo powszechny problem. Sama nie miałam bladego pojęcia, ze mam problem dopóki nie zmusiłam się do pójścia na usg. Później już nie było różowo bo była biopsja, badania i takie tam. Teraz jestem pod stałą kontrolą ale wokół mnie jest wiele kobiet z problemem.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Kobiety nie zdają sobie sprawy, że to może dotyczyć każdej z nich.
UsuńSkąd ja to znam! Mam problemy z tarczycą od dobrych kilku lat. Nic przyjemnego, ale ze wszystkim w życiu można sobie poradzić :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważny post - również dla mnie. W mojej rodzinie od pokoleń kobiety chorują na tarczycę...
OdpowiedzUsuńI coraz częściej okazuje się, że ta sukowatość i żółówie tempo to tarczyca. I wychodzi u młodych. :(
OdpowiedzUsuńNiestety. Z drugiej strony dobrze znać przyczynę ;)
UsuńO matko! Hoshimoto? Pierwsze słyszę. O tarczycy trochę się już się mówi. Znam kilka kobiet z takimi problemami. Niektóre bardzo utyły. Ja badałam TSH, wyszło w normie. Trochę to przykre, że to, jakie jesteśmy nie zawsze zależy tylko od nas, ale od chorób które nas dręczą. Najważniejsze to dobrze zdiagnozować chorobę. Super, że o tym piszesz. Dobra robota. :)
OdpowiedzUsuń