Porto - wino, hamburgery i rozczarowanie

/
0 Comments




 Podczas naszej podróży odwiedziliśmy wiele miast i miasteczek. Przez niektóre tylko przejeżdżaliśmy, w innych nocowaliśmy, kilka zwiedzaliśmy mniej lub bardziej dogłębnie. Były miejsca, które nas zachwyciły, które zaskakiwały, obok innych przechodziliśmy obojętnie. Porto było jednym z tych, na które bardzo się nastawiałam (może z powodu mojej miłości do wina), a które w pewnej mierze nas rozczarowało.


 Jest to stare rybackie miasto. Z naciskiem na stare. Gdyby była to Polska, nikt z turystów nie zainteresowałby się zniszczonymi kamienicami, absurdami zagospodarowania przestrzennego, wszechobecnymi śmieciami i kostką brukową, na której można złamać nogę. W Portugalii jest to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc. I pomimo tego, że wizualnie nie zachwyca, ma swój klimat, którego nie można mu odmówić. Porto jest jednak miastem, w którym jeden dzień wystarczy, by je poznać. Dwa dni można wygospodarować, jeśli planujemy polenić się nad Douro popijając porto. Zaskoczy Cię tam jego smak, który różni się znacznie od tych, które możemy dostać w Polsce. Wróciłabym tam jedynie dla winiarni Cockburn's, która znajduje się w małej wiosce Vila Nova de Gaia, księgarni Livraria Lello&Irmão i dla najlepszych hamburgerów na świecie, które możecie zjeść w Real Hamburgeria.




Byliście kiedyś w Porto? Jakie są Wasze wspomnienia z tego miasta?


You may also like

Brak komentarzy:

DZIĘKUJĘ!

Obsługiwane przez usługę Blogger.