Weekend w Trójmieście

/
11 Comments

 Każdy „wpis”, który zaczynam tworzyć w Wordzie, jest długi czas niedokończony. Tak jak i ten. Bo albo nie ma początku, albo pointy, albo skończył mi się humor, który pociągnąłby dalej temat. Dzisiaj jednak nie o tym, tylko o gównianych dniach (i Trójmieście).
Najgorsze są te bez (teoretycznie) wyraźnego powodu. Bo przecież usprawiedliwieni są Ci, którzy akurat dziś wjechali w drugi samochód na światłach, dostali w pracy wypowiedzenie czy zgubili ostatnią stówkę. Oni mogą i jest to w pełnie uzasadnione. W najgorszej sytuacji są Ci, u których na pozór wszystko jest okej. Czas biegnie jak zwykle, bez specjalnych amplitud. Nie wpieniła Cię sąsiadka ani listonosz, nawet teściowa. Mąż nie kazał Ci zmywać garów ani robić obiadu. Nie odniosłaś poważnego uszczerbku na zdrowiu ani nie straciłaś nikogo bliskiego. A jednak ten dzień był na tyle chujowy (mam nadzieję, że nie przeczyta tego nigdy moja Teściowa), że klepiesz ten usprawiedliwiający Cię post. Przychodzą takie dni, że jestem po prostu zmęczona. Jednak nie tak fizycznie (tak to jestem codziennie). Mam ciężką głowę, nie mogę zebrać myśli, czuję jakby mój mózg nie przyswajał informacji. Zwykle przytrafia mu się to w dni, w którym powinien być w ponadprzeciętnej formie. Marzę wtedy jednak, by opatulić się kocem, otworzyć sobie szampana Martini i obejrzeć film z Audrey. I Ci, którzy nie mogą tego zrobić, są równie usprawiedliwieni wobec gównianych dni jak Ci, którym uciekł tramwaj i oblali się kawą ze Starbucksa, na którą odżałowali te pieprzone dziesięć pięćdziesiąt. I gdy wszystko skumulowało Nam się w całość, postanowiliśmy uciec nad morze.



 Sopot



W tym czasie najbardziej wyjątkowe było to, że mieliśmy go wyłącznie dla siebie. Bez obowiązków, gotowania obiadu, mycia garów, wczesnych pobudek i pośpiechu, bez dzwoniących telefonów, ważnych spraw pozornie niemogących poczekać.

 Grand Hotel - z sentymentu do J.L. Wiśniewskiego i "Grand", który czeka na półce na swoją kolej.


 Gdańsk w miejscach, które mnie urzekły. Ponadto mają tam w "Mandu" najlepsze na świecie pierogi.







 Westerplatte - wyjątkowe miejsce.



 Europejskie Centrum Solidarności, które w ciekawy sposób pokazuje jak wielkim narodem jesteśmy. Miejsce, które zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Spędziliśmy tam kilka dobrych godzin.



Gdyńskie Akwarium - z miłości do istot żywych.


Photos by me


You may also like

11 komentarzy:

  1. Znam takie dni ... Niestety ja ostatnio mam wrażenie, że jak niby wszystko jest OK to zawsze, ale to zawsze coś musi mi popsuć dobry dzień ...
    Przez Twój wpis zachciało mi się wyjazdu do Trójmiasta, ostatni raz byłam tam na Zielonej Szkole w podstawówce ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto zrobić sobie wolne od życia...choćby miało trwać tylko jeden dzień ; )

      Usuń
  2. Widać, że pogoda dopisała. Piękne miasto:)
    pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  3. nic tylko pozazdrościć

    _____________________________
    must have of the season
    WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogę tylko powiedzieć, że trójmiasto nieodłącznie zawsze będzie kojarzyć mi się z rozpoczęciem nowego etapu życia - związku z moim obecnym już mężem. Nasza pierwsza randka... pierwsze spotkanie... Porwał mnie 400km po to tylko, byśmy przespacerowali się po sopockim molo...

    Gdzie ten romantyzm w nim teraz, no gdzie? :))

    http://www.MartynaG.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam! :) Ale przynajmniej pozostają taaaaaaaaaaaaak miłe wspomnienia!

      Usuń
    2. Och tak... wspomnienia do których naprawdę warto wracać! :)

      Usuń
  5. Ale Ci zazdroszczę takiego wypadu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gówniane dni właśnie dlatego są gówniane, że pojawiają się bez wyraźnej przyczyny. Gdyby było inaczej wystarczyłoby usunąć źródło problemu i wszystko byłoby ok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie byłam nad polskim morzem. Ahh zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzę! Koniecznie musisz to zmienić! Ma w sobie COŚ wyjątkowego...:)

      Usuń

DZIĘKUJĘ!

Obsługiwane przez usługę Blogger.